czwartek, 18 grudnia 2014

[48] USG za nami- Liebster Blog Award

Witam Was;) 
Dzisiaj czeka mnie długa notka- mam zamiar w końcu odpowiedzieć na 3 nominacje do Liebster Blog Award za co oczywiście dziękuję Wam ! :)) Malutka zasypia powolutku.. chyba, że zechce zmienić zdanie hehe ;) Różnie bywa- tak więc korzystam z wolnej chwili przy kawce. ;)

Miałam zdać relacje z USG.. ehh powiem Wam, że każde USG coś tam nie tak. Refluks ma - zdecydowanie( już znamy przyczynę jej zadławiania się nawet 2 godziny po posiłku albo budząc się w nocy- okropnie stresujące chwile). Nad bioderkami mamy pracować- kłaść na brzuszku, bo jeszcze nie są dobrze rozwinięte. Na szczęście Mała lubi leżeć na brzuszku - szczególnie na swoich rodzicach, wtedy jest najbardziej szczęśliwa :) USG jamy brzusznej zasmuciło mnie najbardziej, bo Nadia ma torbiele na jajnikach przez nadmiar hormonów, ale ponoć w większości przypadków znikają same i na to liczymy ehh.. Co za tym idzie ? za około 5-6 tygodni znowu 3 usg do zrobienia kontrolnie.
Do "cudownych" dolegliwości dochodzi nam przepuklina pępkowa, którą już kleimy plastrami i niedobór kwasu foliowego (ponoć dzieci karmione mm tak mogą mieć albo urodzone wcześniej ) i przez 3 m-ce mamy podawać małej rozpuszczoną tabletkę w wodzie do picia.
Dodatkowo mleko chyba znowu będzie do wymiany- malutka spina Nam się bardzo, mimo że kupki są dobre. Ma jakby katar i kaszelek czasem , ma zaczerwienione policzki.. więc wnioskujemy, że alergia nie minęła jej i pewnie dostaniemy na receptę mleko Nutrigen czy coś takiego.. Jutro mąż idzie i się okaże. Ehh mam nadzieję, że w końcu cos malutkiej ulży, bo męczy się strasznie. 

Hehe nazbierało się tych dolegliwości ^^
Od poniedziałku jesteśmy już same . Idzie nam całkiem dobrze. Dwa dni temu dała mamie wycisk, ale za to wczoraj był z niej aniołeczek cudny hehe , więc tak to pewnie będzie. ;)
W nocy śpi ładnie. 4-5 godzin potrafi przespać. W dalszym ciągu śpi z nami.. jak unormuje jej się z mlekiem i tym refluksem to postaramy się przełożyć ją do łóżeczka- na razie to dla mnie zbyt stresujące. ;)
W sobotę będzie pierwsza rozłąka na kilka godzin z kruszynką. Chcemy z mężem zrobić zakupy świąteczne, prezenty itd. , a nie chcemy małej brać w te wszystkie zarazki w hipermarketach i dajemy do teściowej. Już się denerwuję na rozstanie hehe, ale wiem, że będzie miała dobrą opiekę, a jak mus to mus- trzeba to w końcu załatwić. :)

W końcu pora na Liebster Blog Award .;)
Odpowiem na pytania z blogu Dreamy World, który nominował mnie jako pierwszą ;)
1. Co daje Ci blogowanie?
Odkąd pamiętam bloguje. Za każdym razem była to inna tematyka- dieta, fitness , ciąża , a teraz o życiu rodzinnym. Lubię poznawać nowych ludzi, a blogowanie to najlepsza ku temu okazja. Jak byłam mniejsza prowadziłam pamiętnik hehe, więc to pewnie taka kontynuacja. :)
2. Ulubiony kolor?
hmm na sobie to czarny, a w domu biel :)
3. Twoja wymarzona podróż?
Bardziej realna to Hiszpania- w końcu się tam wybiorę.
Bardziej nierealna - Japonia- z mężem uwielbiamy Anime, Mangi, różne gry z tematyką japońską, więc byłoby to dla Nas miłe doświadczenie. :)
4. Co jest najważniejsze dla ciebie?
Zdecydowanie Rodzina- są dla mnie wszystkim ! 
5. Jaki jest twój charakter?
W skrócie to wesoła, gadatliwa i wszędzie mnie pełno ;P
6. Film, który uwielbiasz?
Mały maniak filmowy ze mnie , więc ciężko ograniczyć się do jednego ;P
Film , który oglądałam kilka razy i za każdym razem na nim popłaczę to "7 dusz". Cudny!
7. Kim jesteś? Duże dziecko czy dorosły i odpowiedzialny człowiek?
Kiedy muszę to jestem odpowiedzialna, a kiedy tylko mam okazję jestem dużym dzieckiem :)
8. Ulubiony styl, sportowy czy elegancki?
Sportowy
9. Rodzina czy znajomi? Dom czy wyjście?
Z rodziną w domu :)
10. Co jest twoją pasją?
Moja pasją od zawsze jest dietetyka i fitness.
11. Co Cię denerwuje?
Fałszywi ludzie
Druga nominacje od Mommy to be , za którą również dziękuję ;)
1. Najpiękniejsza, jak do tej pory, chwila ciąży/macierzyństwa, to...
Gdy już miałam swoje maleństwo przy sobie, nie mogłam w to uwierzyć, że w końcu jest ! Moja! 2. Kiedy chce mi się pić, najczęściej sięgam po...
Kawę!! Kocham ją !;D 3. Wakacje marzeń spędziłabym...
Hiszpania- odkąd miałam zajęcia z języka hiszpańskiego ciągnie mnie tam ;) 4. Na obiad najchętniej jem...
Puree z ziemniaków, gotowany kurczak i marchewka i mnóstwo pietruszki zielonej ;DD 5. Film, do którego wracam często i chętnie, to...
W poprzedniej nominacji pisałam- 7 dusz.:) 6. Imię mojego dziecka/imiona moich dzieci to... , a wybrałam/wybraliśmy je, ponieważ...
Jak byłam w ciąży chcieliśmy dla chłopca Nataniel, a dla dziewczynki Nadia- i jest Nadia.
Podoba Nam się to imię. Dodatkowo zawsze imię kojarzę z jakąś osobą hehe i jej charakterem, tak było tez i tym razem:) 7. W telewizji najczęściej oglądam...
Bardzo rzadko oglądam telewizję hehe ;) 8. Co mi daje blogowanie?
j.w (odpowiedziałam wcześniej) 9. Gdybym wygrała tysiąc złotych, z pewnością kupiłabym...
Dołożyłabym jeszcze kilka złotych i kupiła w końcu dobry aparat ;) 10. Mój stosunek do smoczków dla dzieci...
Neutralny. ;) Nasza akurat nie lubi smoczków, mimo, że próbowaliśmy jej dawać ;D 11. Największe szaleństwo, popełnione przeze mnie w wieku dziecięcym, to...
Ojj.. chyba jak poszłam z kolegą do lasu , bo była ładna ścieżka^^ i rodzice moi i kolegi zawiadomili policję o naszym zniknięciu- a my z 2 kilometry dalej znaleźliśmy fajną huśtawkę i spędziliśmy tam cały dzień hehe :)
3 - ostatnia nominacja ;) Od La-wendowo - dziękujemy ;))
1. Książka, którą zapamiętam na zawsze to...?
Wiele tych książek ;D ale np. "Spalona żywcem " Souad
2. Syn czy córka?
Mamy córeczkę , ale synek tez byłby super ;)) Jak to się mówi- najważniejsze,żeby było zdrowe;)
3. Twoja najgorsza cecha wg Ciebie, to...?
Szybko się denerwuję ... bardzo szybko;P
4. Twoja najlepsza cecha wg Ciebie, to...?
Troskliwość 
5. Kawa czy herbata?
Zdecydowanie Kawka ;) rozpuszczalna z dużą ilością mleczka;) bez cukru
6. Wolisz na słodko czy na ostro?
Na słodko ;)
7. Twoja opinia na temat szczepień u dzieci.
My wybieramy te refundowane. 
8. Jesteś/nie jesteś perfekcyjną panią domu...?
Hmm.. chciałabym nia być w oczach mojego męża, ale oczywiście wszystko w granicach rozsądku ;D
9. Na którą stronę świata wychodzi okno w Twojej sypialni?
ojj zawsze miałam z tym problem hehe- nie wiem ;DD
10. Dom czy mieszkanie? 
"Wolność Tomku w swoim domku"  i najlepiej jak ma ogród ;D
11. Czy faktycznie pieniądze szczęście nie dają, wg Ciebie?
Obserwując otoczenie widzę, że im więcej pieniędzy tym bardziej ludzie się zmieniają na gorsze. :) A im jest ich mniej tym ludzie bardziej dbaja o siebie nawzajem ;)
Moim zdaniem nie dają :)

Dużo tych pytań było hehe ;)
Moja lista pytań - wybierzcie sobie 11 pytań z tych 33, na które ja odpowiedziałam. ;) 
A nominowane blogi przeze mnie to :
diabelnieanielska 
Vstka
Retro-moderna
Ensenti
Mała Czarna
Katarynkowy
Serduszko
Ewiczka 
Mała
Zdeterminowana Ana 
Mika 
 ;)
Aaa.. jeszcze zapomnniałam o sesji, więc tak- z 3 dzieciaczków mieliśmy najmniej zdjęć, bo malutka była marudna i niestety nie ma ich za dużo.. ale coś mnie urzekło i Wam wkleję ;D
To uwielbiam ;D
i takie nasze- rodzinne ;))
Moja słodzinka !! ;))
Miłego dnia Wam życzę !! Przed świętami postaram się jeszcze napisać..;)) W końcu chce Wam jeszcze życzenia złożyć. ;)
Buziaki!

środa, 10 grudnia 2014

[47] Miesiąc za Nami. ;)

Witam Was Kochane w dobrym nastroju;)
Dziękuję za Wasze komentarze- Bardzo Nam miło, że czytacie co u Nas się dzieje . ;)
Co do ulewań - Tym razem jak byliśmy u lekarza nie odpuściłam i dostaliśmy skierowanie na USG w kierunku refluksu. 
Dodatkowo musieliśmy znowu zmienić mleko modyfikowane na inne- tym razem na bebilon pepti i nagle taka zmiana , że aż przyjemnie ;) Mała robi w końcu dobre kupki, troszkę jeszcze się spina i pręży, ale to całkowicie inna bajka. Od razu śpi spokojniej, w ciągu dnia spokojniejsza jest.. widać, że mleczko przyniosło jej dużą ulgę . :)
W ten piątek czekają Nas aż 3 USG - jamy brzusznej, bioderek  i tego refluksu. 3majcie kciuki, aby wszystko było dobrze. 
Jedyne co jeszcze trzeba ogarnąć to pępek Kruszynki- ma przepuklinę pępkową. Najpierw musimy rozwiązać sprawę z refluksem , a dopiero potem będziemy mogli kupić plastry na pępuszek, bo jak się spina to i tak ten plaster nie pomoże na razie.
Nasza Malutka ważyła w poniedziałek 3700g, więc ładnie przybiera na wadze. :)
Tata zostanie z Nami jeszcze 4 dni- 15 już wraca do pracy , więc jestem ciekawa jak Nam będzie się spędzać czas, czy będę w stanie wszystko w domu przyszykować ;D Mocno mnie to zastanawia ;)

Ostatnio byliśmy u koleżanki robić sesję naszych maluszków. 
Dzisiaj powinnam otrzymać zdjęcia- jestem ciekawa jak wyszły. Przeróżne - w koszu wiklinowym , w takim białym stroju (majteczki i czapeczka), w różowej sukieneczce a'la księżniczka , aż chciałoby się kupić dobry aparat i małej popstrykać fotki ;)
Dzisiaj z mężem się bawiliśmy i zaraz Wam powklejam ;D
Życzę miłego wieczorka wszystkim i po wizytach na USG zdam relację co u Nas ;)

Lekki uśmieszek uchwycony ;)


Buziaczki dla Was;))

piątek, 5 grudnia 2014

[46] Prawie miesiąc;)

Witam ;)
Ostatnio coś mnie nie było- wykorzystuję maksymalnie czas spędzony z małą i mężem. Za 10 dni mąż wraca do pracy, więc każda chwila cenna;)
Nasza Malutka rośnie- jest coraz większa- przybiera dosłownie w oczach. Jest coraz wyraźniejsza. Jest cudowna.
Niestety dalej męczą ją zaparcia mimo zmiany mleka i niestety po tygodniowym stosowaniu Biodacyny (kropelek do oczu) oczko dalej jest troszkę z ropą.
Zapisaliśmy dzisiaj małą na poniedziałek do lekarza, miejmy nadzieję, że coś na to zaradzi, bo patrzenie na spinającą się kruszynkę strasznie mnie smuci, że nie mogę jej za wiele pomóc, a tak bym chciała.
Za 4 dni miesiąc , a mała wypija średnio co 3-4 godzinki 105-120 ml, więc poprawiło jej się z piciem. 
U mnie coraz gorzej z laktacją.. mimo herbatek wspomagających i dodatkowo tabletek na laktację - pokarmu jest coraz mniej..;/ Naszą jak przykładam to przełyka, ale bardzo szybko się irytuje.. chyba dlatego, że nie leci tak jak z butelki. Aa ciężki to temat ;P
 Co do blizny po CC to zakupiłam sobie krem Cepan i niedługo zacznę smarować, aby była jak najmniej widoczna.. chociaż taka blizna- mówiąca o narodzinach mojego maleństwa jest całkiem przyjemna.  

Niedługo wybieram się na kontrolę do ginekologa i mam nadzieję, że wszystko już będzie dobrze i będę mogła trochę poćwiczyć, bo brakuje mi tego strasznie... Poszłabym pobiegać i wgl... Mąż robi nam siłownie na okres zimowy hehe (rowerek, ławeczka dla niego i bieżnia) nie możemy się już doczekać, aby z niej skorzystać. ;)) A jak tam u Was z zapałem do ćwiczeń na okres zimowy ? Chce Wam się czy wolicie leniuchować i przed latem coś działać?:)

W przyszłym tygodniu idziemy z malutką na USG bioderek i chyba jak będę u lekarki poproszę o skierowanie na USG przełyku, bo ulewa strasznie często (nawet do 4-5 razy między posiłkami..ehh) i wydaje mi się , że może to być refluks. Koleżanka miała identyczne objawy, więc zobaczymy.
Ostatnio jak byłam u lekarki to na wszystko co jej wymieniałam co z mała - mówiła : "To normalne" .. Chyba jest przewrażliwiona na mamy pierwiastki hehe;)
3majcie kciuki, aby wszystkie badania wyszły Nam dobrze.
Kiedy jestem na komputerze staram się Was odwiedzać- idzie mi to niestety marnie ostatnio, ale obiecuję poprawę! ;))
Buziaki  i miłego wieczorka życzę. ;)
Tak lubię siedzieć u taty ^^



środa, 26 listopada 2014

[45] 17 dzień naszego Maleństwa!

Witam !
Czas ucieka szybciutko.. niby mąż jest w domu, ze wszystkim pomaga , ale tych zajęć jest dużo i tak hehe ;)
Jesteśmy po pierwszej wizycie u pediatry- malutka waży już 3130g. więc przybiera ładnie i robi się coraz wyraźniejsza jak my to określamy. ;)
Niestety męczą Nas zaparcia- kazali zmienić mleko na specjalne dla dzieci z zaparciami i kolkami- miejmy nadzieję, że to coś zmieni. Dodatkowo espumisan w kropelkach dostaje 3 razy dziennie.
Odciągam mleko, bo na cyca nie idzie małą przekabacić.
Wykręca się.. trochę złapie i ma mnie gdzieś, ale próbujemy.. może w końcu da radę. Tylko jak widzę jak się denerwuje przy piersi to nawet nie mam serca jej męczyć. Ehh.. moje ilości odciąganego mleka też nie powalają;/ więc i tak trzeba dokarmiać modyfikowanym.
Ważne , że cokolwiek pije mojego mleczka- złapie przeciwciała odpornościowe bynajmniej.
Trafiliśmy w końcu na dobrą butelkę Nuk'a- jesteśmy zadowoleni- z najmniejszym przepływem antykolkowa. Malutka pije coraz więcej - myślę, że w końcu się "wybudziła".
Jadła malutko.. położna mówiła, że zbyt mało, ale widocznie takie miała zapotrzebowanie.
Teraz sama się już wybudza na swoje posiłki- raz co 2,5 godziny , a w nocy bywa , że mała zdecyduje się dać rodzicom 4 godzinki snu hehe :) Większość co 3 godziny z zegarkiem w ręku ;)

Werandujemy ją. Jutro Nasza pierwsza podróż do teściów i chcemy wypróbować chociaż na 15 minut wózek , który kupiliśmy przez Allegro. Tak Nam się spodobał, że nie mogliśmy się oprzeć- używany, więc cena też była zadowalająca. ;)
Limuzynka- Tako Dalga

Dodatkowo zakupiłam jej komplet ubranek na Allegro. Trafiła nam się paczuszka za 91 zł- 90 sztuk ubranek. 5 niestety do wywalenia.. ale cała reszta mega ;)
Nawet niektóre takie małe rozmiary, że w końcu coś na niej nie wisi . aż tak hehe;)

Powiem Wam, że mogłabym na nią patrzeć godzinami... jest  cudowna.
Ma takie wielkie oczka i jak patrzy na Nas to w sercu robi się gorąco.
Największe osiągniecie w życiu to właśnie ta mała Kruszynka. ;)
Jestem bardzo szczęśliwa !
Taka już jestem duża ! ;D

P.s Na nominację z Liebster Blog Award od Dreamy World odpowiem następnym razem, bo czas wzywa na karmienie ;))
Dziękuje , że jesteście i , że czytacie! Odwiedzam Was jak tylko mam chwilkę ;))
Pozdrawiam

poniedziałek, 17 listopada 2014

[44] Nasz 8 dzień :)

Witajcie;)
Właśnie mam chwilę, bo czekam na położną- pierwsza wizyta Nas czeka. Ciekawa jestem czy wszystko dobrze będzie.
Zdejmie mi przy okazji szwy co mnie bardzo cieszy-bo drażnią mnie już odrobinę;P
oprócz problemów z kichaniem i kaszlem i jakimś zginaniem to jest naprawdę bardzo dobrze :)
Waga u Nas w dniu porodu 76 kg - dzisiaj już 68,4.. dziwnie mi spada waga.. mam już prawie 5 kg w dół jak  wróciłam do domu , nie wiem czy taki szybki spadek to jakaś sprawa tej cesarki czy co.. 
Wczoraj nasza Mała miała zaropiałe oczko.. ale się zestresowałam jak się obudziłam i miała zaklejone oczko:( Taka żółta ropka jej się zbierała cały czas.. ale mycie solą fizjologiczną gdy tylko się coś nazbierało- pomogło. Dzisiaj ma już prawie zdrowe oczko:)

Jedyne co Nas niepokoi to podejście do jedzenia.
Niestety po cięciu mała nie współpracowała z piersią- ponoć zbyt leniwa albo te dwa tygodnie szybciej jak ją wyciągnęli miało na to wpływ. Ilekroć przykładałam do piersi- ssała raz i patrzyła .. i koniec. 
Więc dokarmiałam butelką, niestety butelka okazała się naszą małą zmorą ^^ zbyt szybko leci pokarm i mała zadławia się - zmieniliśmy na butelkę o wolnym przepływie TT- i niestety tutaj wymagało to od niej zbyt dużej pracy (poza tym butelka duża i ciężko było w niej podać małe ilości jedzonka).. dzisiaj wypróbujemy o średnim przepływie i zobaczymy jak pójdzie.
Swój pokarm odciągam i dokarmiam- wczoraj był pierwszy sukces o 2:00 przyłożyłam ją do siebie- ciągnęła , aż usnęła (nie wiem czy udało jej się wyssać pokarm czy po prostu bliskość zrobiła swoje  ;D).

Tak więc widzicie- uczymy się siebie każdej godziny, dnia- wszystko jest dla Nas nowością, ale jest cudownie :) Jednak te moje 25 dni w szpitalu przygotowało mnie na pobudki co 3 godziny.. chociaż mała potrafi pół nocy:)

Dzisiaj czeka męża dzień załatwiania wszystkiego.. formalności sporo jest- muszę wysłać wniosek  urlopy i w końcu odebrać papiery z urzędu miasta, bo w piątek mąż jechał i nie wziął mojego dowodu.. ehh i nic nie załatwił niestety. 
Dzisiaj postaram się Was odwiedzić. :)
Chciałam Wam podziękować za liczne komentarze- cieszymy się z każdego !! To bardzo miłe, że tyle osób czyta co u Nas:) Dziękujemy!! :))
Miłego dnia życzymy ;*
Nasza drobinka! :**
 

czwartek, 13 listopada 2014

[43] 9.11.14r. Nadia pojawiła się na świecie;)

Witam Was Kochane:)
Ostatnio pisałam do Was o tym jak planują mi 9.11 założyć cewnik Foleya, a 10.11 w poniedziałek po raz 3 wywoływać poród oksytocyną.
Pisałam do Was poprzedniego posta po ciężkiej akcji z tętnem współlokatorki z sali- przed obchodem lekarskim. Gdy zaczął się obchód już nie pozwoliłam im na zbywanie mnie i mówienie standardowego " Pani z cholestazą już wszystko wie". Zaczęłam mówić co przyszło mi na język i chyba zadziałało, bo powiedział "zapraszam po obchodzie na USG". Zrobili badanie i nagle okazało się, że nagle przepływy mózgowe nie są takie dobre jak ostatnio (wydaje mi się, że to przez akcje z tętnem , bo byłam mega wystraszona po tym), nagle miałam małowodzie- a poprzednio jak badali było w normie i lekarz doszedł do wniosku, że będzie ważyć jakieś 2700-2800g (kiedy pisałam Wam, że kilka dni temu mała ważyła 2960 g). Poinformował mnie, że dla zdrowia małej i mojego 9.11.2014r. odbędzie się cesarskie cięcie.
Koło godziny 10 się o tym dowiedziałam- poinformowałam męża i rodzinę i jakieś o 14 mieli mnie ciąć.
Po 14 podłączyli mnie jeszcze pod ktg- powiem Wam, że stresowałam się z każdym kolejnym uderzeniem serduszka- czy nie bije zbyt wolno, czy wszystko dobrze itd.. okropnie było wytrzymać do zabiegu.
Potem odłączyli mnie od ktg i wzięli do zabiegowego- założyli cewnik (wrr okropne uczucie- ciągłego parcia na pęcherz..i ten dyskomfort ), podali kroplówkę i jechałam na wózku na salę operacyjną.
Znieczulenie dostałam w kręgosłup- pamiętam, że z nerwów cała się trzęsłam- nie mogłam zupełnie tego opanować. Przy znieczuleniu wygięli mnie w taki koci grzbiet- ukłucia zupełnie nie było czuć- przyjemne było , że przestałam czuć cewnik i później nie mogłam już ruszyć nogami.
Byłam cały czas świadoma, słyszałam co będą robić i co najgorsze była taka ogromna lampa nade mną i mogłam widzieć pewne rzeczy- nie tak wyraźnie , ale jednak dziwne uczucie. 
Widziałam jak smarowali mnie pomarańczową taką substancją.. jak biorę nóż czy skalpel i wtedy doszłam do wniosku, że nie chce widzieć. 
Czułam wszystko, nie ból , ale każde poruszenie brzucha, naciśnięcie , ciągnięcie i w ogóle. 
Potem płacz kruszynki, wzruszenie i czekanie aż mi ją pokażą- cudna w każdym calu- moja !
Ważyła 2940g 53cm i dostała 10 w skali Apgar- więc wszystko zakończyło się dobrze. :)
Mój powrót do zdrowia po cięciu nie był ani nie jest zbyt fajny, ale patrząc na nią wiem, że każdy dzień w szpitalu , każda moja niechęć bycia tam została wynagrodzona i było tego warte !:)
Ostatni widok brzuszka przed zabiegiem jeszcze.  
Tak się prezentuje Nasze 2960g szczęścia.:)- przy wyjściu 2790g.
Kochane dzisiaj na tyle, bo muszę ogarnąć sytuację i poczuć się lepiej po zabiegu. :)
Gdy tylko znajdę chwilę znowu się odezwę ;)
Pozdrawiam Was serdecznie i bardzo dziękuję za wszystkie słowa otuchy i wsparcia- jesteście Kochane ! :) Dziękuję Wam za to:)

niedziela, 9 listopada 2014

[42]

Witam Was ;)
Jesteśmy dalej w dwupaku- wczorajszy test oksytocynowy nic nie zdziałał.
Byłam podłączona 3 godziny i oprócz 4-5 delikatnych skurczów przez ten czas nic więcej nie odnotowałam. 
Rozwarcie po badanie przez panią doktor (panie mimo wszystko mają małe dłonie) mam ledwo na jeden palec- ujęła , że na ciasny palec ;D Więc chyba nic nie rusza do przodu. 
Dzisiaj chcą mi założyć cewnik Foleya- dziewczyna jedna z patologii miała i sam się luzował po kilku godzinach i jej nic po nim nie ruszyło- ciekawe jak będzie u mnie. Zakładają go przy szyjce macicy i ma taki balonik, który jest napełniany 30 ml lub 60 ml solą fizjologiczną, ma to za zadanie przygotowywać szyjkę macicy do porodu - rozwierać ją i żeby "dojrzewała" szybciej. Hmm chyba będzie to niezbyt przyjemne. 
 
Mierzyli mi wczoraj miednicę i wymiary mam : 21,25,31,19 więc żadnych przeciwwskazań nie widzieli do porodu siłami natury. :)
 
Odkąd tutaj jestem widzę zbyt dużo scenariuszy jak kończy się ciąża- bywa to czasem stresujące i wręcz nadmiernie niepokojące. 
Tak jak Wam wspominałam co 3 godziny sprawdzają tętno maluszków i tak nastała wczoraj 3:00 i przyszła do naszego pokoju położna.  Mierzy tętno u jednej Pani z małowodziem (przyszła , bo stwierdziła, że czuję małą ilość ruchów maleństwa- 40 tydzień ciąży )i nagle zaczęło spadać.. okropny dźwięk jak to tętno najpierw szybkie coraz bardziej słabnie... Położna kazała jej iść z nią- wręcz biegiem poszły w stronę lekarzy - w ciągu 15 minut rozwiązali ciążę CC.. Powiem Wam, że to jakiś cud, że akurat w tym czasie położna sprawdzała tętno i dało się zapobiec tragedii... niestety noc nie przespana i jestem dzisiaj zestresowana, bo im dalej u Nas tym bardziej się boimy co przyniesie czas.
Każdego dnia liczę na to, że to właśnie ten dzień- dzisiaj zobaczę swoje maleństwo, a jednak muszę czekać jeszcze trochę. 

Dodatkowo wczoraj leżąc na sali porodowej pod testem z OC- odbywał się poród rodzinny, ale mimo pełnego rozwarcia poród nie szedł dalej .Zdecydowali się na CC- normalnie 15 minut i oglądałam słodką dziewczynkę 3660g i 55 cm .. Idzie się wzruszyć.. zazdrościłam i sama bym już swoją tak chciała zobaczyć :)

Pozdrawiam Was serdecznie ! Śmigam pod prysznic, aby zdążyć przed obchodem ;)
Buziaki

piątek, 7 listopada 2014

[41] 20 dzień już mija

Witajcie ;)
Hmm.. co lekarz to opinia , więc ciężko stwierdzić , który to tydzień i który to dzień hehe każdy mówi inaczej - więc według ostatnich opinii mamy 37 tydzień i 5 dzień . ;)
Maleństwo ostatnio na badaniu miało 2960g, więc teraz pewnie ma już znowu więcej ;)
Ja odkąd tutaj jestem mam kilogram mniej na wadze.
Jak liczyłam ostatnio to zaraz będzie koniec ciąży, a ja tylko +6 kg .. słabo, ale najważniejsze, że Kruszynka dobrze się rozwija , a mama bynajmniej szybko wróci do formy :D

Dni mijają nudno... każdy kolejny zlewa się z następnym .. Postanowili, że w poniedziałek albo środę zaczną już wywoływać poród, oby szybko zleciało i mała będzie z nami- tak mocno wyczekiwana ;))

Wczoraj miałam małą akcję i odrobinę stresu się najadłam. 
Tak jak zawsze po 14 podłączali mnie pod KTG.
Nie minęło 5 minut  i coś zaczęło tętno spadać.. już nawet do 93 spadło, przyszedł lekarz i stwierdzili, że idę na porodówkę na kontrolę i sprawdzą wydolność łożyska na teście z oksytocyną. Leżałam tam od 15 do 19-30 podłączona pod KTG, a od 17-30 pod oksytocyną - męczące , ale wszystko wyszło dobrze.. miałam jakieś tam skurcze.. niektóre nawet bolesne , a to pewnie taki pikuś;D
Po teście lekarz badał i stwierdził, że czop się luzuje i może coś się zacznie dziać. 
Dzisiaj na obchodzie lekarskim dowiedziałam się od ordynatora, że jutro znowu idę na test z oksytocyny.. więc chyba już zaczynają działać.. a w poniedziałek podłączą mi jakiś cewnik, który ma za zadanie chyba rozszerzać tą szyjkę macicy.. Ojj kochane chce już, aby był koniec a z drugiej strony zaczynam się denerwować;(
Będę Was informować co się dzieje- 3majcie kciuki, aby wzięło i szybko poszło. :)
Miłego dnia Wam życzę . ! 
P.s Usunęłam te denerwujące komentarze z google + i wszystkie niestety poznikały .. raczej chyba ich nie przywrócę, ale teraz bynajmniej łatwiej mi będzie Was odwiedzać ;))

niedziela, 2 listopada 2014

[40] 15 dzień czas zacząć

Witam Was ;)
U nas 37 tydzień i 2 dzień - więc już za jakieś 5 dni lekarze podejmą decyzję o indukcji porodu- jestem ciekawa czy ta kroplówka z oksytocyną zadziała na Nas. Do tej pory u Nas żadnych objawów wcześniejszego porodu, więc może być ciężko ;)  Ale chyba nie mogę się już doczekać tego wywoływania, a zarazem bardzo się boję takiego sztucznego, wolałabym naturalnie , aby wszystko się zaczęło ;)

Co do samopoczucia - jest lepiej.. tak jak w piątek był kryzys tak dzisiaj mam dobry nastrój. Czas mija- może w szpitalu odrobinę wolniej, ale niedługo.. może za 7-10 dni zobaczę swoją małą Kruszynkę, coś wspaniałego mnie niedługo spotka. Urozmaicam sobie czas wchodząc na Wasze blogi, odwiedzając nowe i przyjemnie czas leci, ;)
Niestety świąd mi się nasila bardziej mam wrażenie- dostaje 3 tabletki na dobę, aby przeszło, ale wydaje mi się, że im bliżej końca tym po prostu mój organizm będzie bardziej obciążony. Minie jak urodzę i tego się trzymam :)

Odkąd ustawiłam komentarze google+ czy jakoś tak - czasem nie mogę wejść na bloga osoby komentującej. Macie na to jakąś radę ? może proponujecie coś innego? byłabym wdzięczna, bo lubię odpowiedź na komentarz, a czasem jest to niemożliwe, 
Więc dopóki tego nie ogarnę proszę o linki do swoich blogów ;)

Czekam właśnie na obchód, a jutro znowu mają mi zrobić badania i zobaczyć czy coś spadło- jakoś mam przeczucie, że mimo maksymalnej dawki leku nie spadną.. może bynajmniej szybciej zaczną działać i szybciej ujrzę maleństwo swoje, ;)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłej niedzieli  ;)

piątek, 31 października 2014

[39] 13 dzień w szpitalu

Witam Was serdecznie . ;)
Specjalnie czekałam na dzisiejszy dzień z postem , bo miałam dzisiaj rano znowu pobieraną krew i myślałam , że może jakieś dobre wiadomości będę miała. 
Niestety mimo diety wątrobowej- ograniczeniu przeze mnie wszystkiego do minimum , piciu samej wody, jedzeniu tylko gotowanych rzeczy itd. moje wyniki mają się gorzej.. Ehh
Ostatnio pisałam Wam, że Alat spadł z 352(jak przychodziłam do szpitala z własnymi wynikami) do 200.. to teraz nie wiadomo czemu jest 260 ;( 
Wczoraj na obchodzie mój lekarz prowadzący tak jakby dał mi tą iskierkę nadziei , że może wyjdę do domu jak wyniki będą lepsze.. i tak łudziłam się chociaż na weekend w domku, aby zregenerować się psychicznie i jakoś podnieść na duchu.
Teraz to już będę leżeć tutaj faktycznie jeszcze 2 tygodnie, bo doszli do wniosku, że nie ma co wywoływać porodu 37 tygodnia i chcą czekać do 38 tygodnia .. Wiadomo, że cieszę się , że Kruszynka będzie dłużej u mamusi czerpać wszystko co jej niezbędne i dalej się rozwijać, ale myślałam, że uda Nam się to robić w domu, 
Jestem zawiedziona , że to tak wyszło. 
Teraz chyba zwiększą mi dawkę Ursopolu nie 2 x 300 mg a 3x 300 mg... Mogli by zbadać mnie pod USG i sprawdzić chociaż czy kruszynka rośnie prawidłowo itd. , bo ja jestem tutaj już 13 dni i schudłam 0,2kg.. Zamiast cokolwiek przybrać. 
Kochane 3majcie kciuki, nie za powrót do domu bo to już niemożliwe , ale za to bym znalazła w sobie siłę.
Pozdrawiam Was i życzę Wam o wiele lepszego dnia od mojego. :))

U nas już jutro 37 tydzień się zaczyna.. dobrze, że już coraz bliżej końca. 

wtorek, 28 października 2014

[38]

Witam Was;)
Pobudka była już przed 6- niedługo podłączą mnie pod ktg, to zjadłam banana , aby Mała się obudziła do badania ;) Bo jak śpi, to słaby zapis wychodzi i trzęsą brzuchem na wszystkie strony hehe ;)
Cały tydzień będę czekać na badanie, więc każdy dzień będzie wyglądał tak samo heh- ale nuda ;) Dobrze, że mam internet i mogę do Was zaglądać - przyjemniej mija czas;)

Dobrze, że przygotowałam mężowi przed pójściem do szpitala potrzebne rzeczy dla Kruszynki.
Ciuszki , które przydadzą nam się na pierwsze dni w szpitalu, rożek, kosmetyki to mu jeszcze napiszę. Tylko, że jak Kruszynka będzie taka malutka, a ja mam większość ciuszków 62- niektóre może 56.. ciekawe czy będą dobre ;>.. Ale co najgorsze nie zdążyłam dla siebie kupić majteczek poporodowych- a wiadomo jak wysyła się po takie rzeczy faceta ;) heh Śmieszne uczucie, że teraz już będę w domu z maleństwem :)) Z jednej strony super, że już będzie z nami, a tyle na nią czekaliśmy :)

Dodatkowo pilnuję sobie, aby to co jem było na zasadzie diety wątrobowej. 
Lekkostrawne, najlepiej dodatkowo gotowane , nie za dużo przypraw i dosłownie mdłe heh ;)
Ze słodkiego to pozwalam sobie na biszkopty i herbatniki zwykłe- przydają się przed ktg ;D
Dieta szpitalna jak wiadomo taka właśnie jest hehe- po tych dniach co tu jestem - już się do niej przyzwyczaiłam ;)

P.s VSTKA próbowałam wejść do Ciebie na bloga, ale nie mam zaproszenia niestety ;>
Wysłałabyś mi na @ ? girl160@buziaczek.pl 
Byłabym wdzięczna ;)
Pozdrawiam Was i miłego wtorku :**


poniedziałek, 27 października 2014

[37] 8 dzień w szpitalu

Witam Was ze szpitalnej sali. 
Dzisiaj miał być dobry dzień - chciałam się dowiedzieć, że moje wyniki są już dobre i będę mogła wyjść do domu, ale niestety tak się nie stało.
Jak pisałam Wam miałam Alat 352 i Aspat 175 i po całym tygodniu kroplówek i tabletek Aspat wynosi 200 a Alat 90.. niby spadło, ale to i tak o wiele za wysokie wyniki (norma 33). Powiedzieli na obchodzie, że za tydzień powtórzą badania - więc jak widać jeszcze cały tydzień poleżę . 
Według daty terminu porodu jest 36 tydzień i 3 dzień- nie wiem czemu miałam jakieś wyliczenia, że jest tydzień wcześniej ;P
Więc za tydzień będę w połowie 37 tygodnia i coś gadali o wywoływaniu porodu szybciej ze względu na zagrożenie dla maleństwa im bliżej porodu.
Powiem Wam, że zaczęłam się denerwować- tyle co się naoglądałam tutaj akcji porodowych to zaczęłam bardziej panikować. Mając 3,5 tygodnia do porodu myślałam , że jakoś się nastawię i uspokoję hehe, a tutaj może za tydzień chcą działać.. stresujące;P

Ale zapomniałam Wam ostatnio pisać. ;)
Kruszynka w 30 tygodniu ważyła niecałe 1300g i bałam się, że będzie taka malutka :)
Teraz jak badali nas na początku 35 tygodnia to wyszło, że ma już 2460g- więc coraz więcej rośnie i jestem zadowolona ;) Ciekawe czy dobije do około 3kg.
Ale ładnie jej poszło w niecałe 5 tygodni 1 kg przybrała:))

3majcie kciuki za moją cierpliwość w tym szpitalu- czasami myślę, że już nie dam rady, ale myśl o zdrowiu kruszynki jest najważniejsza,, i kto wie może za tydzień albo 2 tygodnie będzie już z nami.
Mam nadzieję, że płuca wykształcą się w tym tygodniu już całkiem i będzie gotowa do wyjścia do Nas :)
Buziaki ! Miłego dnia Wam życzę ;)

sobota, 25 października 2014

[36]Mam internet :)

Witajcie Kochane !
Mąż załatwił mi internet i w końcu mogę nadrobić zaległości w czytaniu oraz pisaniu :)
Jesteśmy w szpitalu od niedzieli jak już Wam wcześniej pisałam.
Jutro mija dokładnie tydzień.
Mój harmonogram dnia niby luźny, ale co chwilę coś hehe :)
O 6:00 mierzą ciśnienie i temperaturę.
Po 6 a przed 7 podłączają mnie pod zapis KTG.
Po 7 godzinie dostajemy śniadanie.
8:00 Tabletka 300mg Ursopol i jakaś, żeby mnie nie swędziała skóra.
Od 9 zaczyna się obchód- czasem jest po 10 nawet. 
Po 12 już dostajemy obiad.
Koło 14-15 kolejny zapis KTG.
O 17 kolacja.
Od 19 wieczorny obchód lekarski.
O 20 druga tabletka Ursopol.
Przed 21 kolejny zapis KTG.
Dodajcie do tego co około 3-4 godziny pomiar tętna Kruszynki.
Hehe więc praktycznie każda godzina zaplanowana.
Na poniedziałek 27.10 mam zlecone kolejne badania krwi i mam nadzieję, że już będą znacznie lepsze. Powiem Wam, że nie wiem czy nas wypuszczą do domku czy już zostaniemy tutaj do porodu.
Czytając informacje zawarte w internecie to zaczynam się denerwować. Ponoć im bliżej końca ciąży tym większa szansa na zgon płodu ehh.. więc często wywołują szybciej.
U mnie czekają, co dwa dni badają i się okaże co i jak . 

Idę Was odwiedzać teraz:)
Kochane zostawiajcie adresy blogów, bo czasem nie mogę coś wejść, bo adres mi się nie wyświetla.
Buziaki ;))


niedziela, 19 października 2014

[35] Wyniki nie najlepsze

Witam Was dzisiaj w pośpiechu.:)
Krótka notka, bo nie wiem kiedy będę miała możliwość napisać następną. 

Odebrałam wyniki kwasów żółciowych. Norma od 0 -6 a moje niestety 19, więc lekarz zdecydował, abym w niedzielę jednak przyjechała ponownie do szpitala. 
Teraz chyba poleżę czy tego chce czy nie heh. 
Ważne, żeby z kruszyną było wszystko dobrze.

Powiem Wam, że się zastanawiam czy teraz jak wyjdę z domu czy przypadkiem nie wrócimy już z kruszyną.. z jednej strony cieszyłabym się bardzo , że będzie już z nami a z drugiej strony niech jest w brzuszku jak najdłużej i wyciąga wszystkie niezbędne składniki z mamusi hehe:)

A co do tej cholestazy to jak pytałam lekarza czy zagraża maleństwu stwierdził , że nie. Jednak opinie na internecie są przeróżne.. więc mam nadzieję, że dzisiaj w szpitalu dowiem się znacznie więcej.

Ponownie chciałam Wam podziękować za liczne wsparcie- jest nieocenione :)
Życzę Wam miłego dnia ! :)

piątek, 17 października 2014

[34]

Witam Was ponownie ;)
Ahh jak dobrze nie być w szpitalu hehe
 
Więc było to tak : Pojechaliśmy w czwartek zgłosić się na izbę przyjęć. Panie na izbie zadzwoniły do lekarza, a przez ten czas podłączyły mnie pod KTG- pierwszy raz miałam robione hehe. Miałam leżeć na plecach, bo za wczesna ciąża , aby na boku wykryło albo mam za mały brzuch, nie pamiętam chyba byłam zestresowana ;) Ale wszystko było słychać, cudny dźwięk dla moich uszu :)
Niestety Mała nie lubi jak leżę na plecach , więc wierciła się o wiele więcej niż zazwyczaj ;) Badanie prawidłowe i w końcu pojawił się lekarz- zbadał mnie, zrobił USG i muszę Wam powiedzieć, że nasza Kruszynka jednak odwróciła się główkowo:)) hehe śmiałam się, że chyba podczas tego KTG, bo tak wierzgała się mocno ;)
Wyniki faktycznie nie są ciekawe- stwierdzono tą cholestazę ciążową.
Ale czekam na dzisiejszy wynik tych kwasów żółciowych to wtedy będą wiedzieli w jakim zaawansowanym stanie ją mam. Jak wyjdą mocno złe wyniki to pewnie wezmą mnie dzisiaj na oddział czy coś- ale mimo wszystko mam nadzieję, że nie. Czuję się dobrze, oprócz tego świądu nic mi nie dolega i nie widzę sensu leżenia plackiem w szpitalu. Kruszynka się wierci cały czas więc jestem spokojna- dodatkowo lekarz mówi, że to jak już wpływa tylko na mnie , na szczęście nie na małą.
Lekarz stwierdził, że będąc w szpitalu będą podawać mi po prostu tabletki, które mogę brać w domu, więc wypisał mi receptę i jak na razie cieszę się tym, że jestem w swoich kątach. :)
Co prawda tabletki Ursopol 130 zł Nas kosztowały.. Badanie na kwasy żółciowe 96 zł i muszę jechać w poniedziałek zrobić je ponownie, aby mogli zobaczyć czy coś się zmniejszyło czy nie. A we wtorek jadę znowu robić ASPAT, ALAT itd. 
I jak wyniki się poprawią to w środę mam przyjechać na wizytę kontrolą do lekarza. 
 
Powiem Wam, że w czwartek myślałam jak to będzie w szpitali.. z mężem rozmawiałam w razie czego co ma wziąć do szpitala jakby jednak kruszyna zechciała wyjść szybciej . Wtedy widać było, że mam jeszcze kilka rzeczy do załatwienia- chce je szybko załatwić, aby na spokojnie czekać już później na pojawienie się Maleństwa. :)
 
 Dziękuję za Wasze komentarze i wsparcie !! Na prawdę podnoszą mnie na duchu:)
 

wtorek, 14 października 2014

[33] Jednak jadę do szpitala

Witajcie Kochane ! 
Odebrałam wyniki i niestety nie okazały się najlepsze.
Sama morfologia i badanie moczu lepsze niż w zeszłym miesiącu, więc to dobrze. 
A co do tych podejrzeń o cholestazę ciążową to jeszcze nie wiem , bo jutro jadę robić badania na jakieś kwasy żółciowe i dopiero za 2 dni dostanę wyniki. Muszę specjalnie jechać do innego miasta , aby zrobić te badania, bo u mnie czeka się aż 10 dni na wyniki .. masakra jakaś.
Co do dzisiejszych wyników:
ASPAT norma poniżej 33 , a my mamy 352 ;/
ALAT norma poniżej 32, a u Nas 175 - więc jak widać sporo ponad normę.
Odczyn biernackiego norma do 20- a my mamy 66.
Zadzwoniłam do ginekologa i w czwartek mam się zgłosić na izbę przyjęć do szpitala i raczej zostanę w nim.
Mam tylko nadzieję, że nie potrwa to zbyt długo i wszystko będzie dobrze z kruszynką, bo martwię się strasznie czy przypadkiem nie miałam tego już wcześniej i nie reagowałam na to (w normalnych badaniach morfologii i moczu nie wychodzi).
Tak więc jeśli ktoś ma podobne objawy albo chociażby dla własnego poczucia bezpieczeństwa- proponuję zrobić badania prób wątrobowych.

Jutro będę się pakować do tego szpitala, mam nadzieję, że szybko wyjdziemy i jakoś wyregulują te wyniki ;)
Jak na razie aż tak się nie stresuję... czuję , że kruszyna wierci się mocno więc mam nadzieję, że z nią wszystko dobrze. 
 
Niestety nie mam internetu w telefonie.. ehh 
Oczywiście w szpitalu wi-fi też nie będzie  hehe, więc odezwę się do Was jak wrócę ;)
3majcie kciuki !
Życzę miłego wieczorku:)
Pamiętajcie by reagować na każdą sytuację , która Was niepokoi- może okazać się, że nic się nie stało.. ale mimo wszystko lepiej chuchać na zimne :)

poniedziałek, 13 października 2014

[32]

Witajcie Moje Drogie ;))
Po weekendzie chwila wolnego- więc pora na notkę ;)
Weekend spokojny i w rodzinnej atmosferze spędzony, oby więcej takich dni ;)

Zaczął się u Nas 33 tydzień ciąży- na plusie 7,5 kg . Brzuszek ciąży coraz bardziej jak również bóle pleców są już codziennością ;) Niestety jest jedna rzecz co mnie niepokoi i dzisiaj jadę do lekarza, a jutro będę robić badania. - Od jakiegoś czasu.. chyba z 2 tygodnie albo i dłużej doskwiera mi swędzenie dłoni i nóg.. brzuszek to normalne- skóra się naciąga, ale te dłonie to aż z przesadą ostatnio drapię, szczególnie wieczorem.. i tak z ciekawości wpisałam w Google- swędzenie dłoni w ciąży i pierwsze co wyskoczyło to cholestaza ciążowa- czyli choroba, w której wątroba nie daje rady (w skrócie;P)Gdyby nie fakt, że za każdym razem przed ciążą,  gdy robiłam badania -ALAT i ASPAT na wątrobę wychodziły podwyższone to bym się nie martwiła tak tym, dlatego wolę się upewnić czy , aby na pewno tego nie mam.
3majcie kciuki, abym się myliła- w końcu tylko 4 % kobiet w ciąży na to choruje, więc mała szansa ;P
Niestety taka mała czerwona lampka mi się zapala...

W sobotę znowu zawitałam w Second Hand- tym razem dla mnie nic nie było, ale dla męża wyłapałam i dla kruszynki. ;) Kupiłam spodenki na rozmiar 80- ale tak mi się spodobały, że nie mogłam się powstrzymać. Dodatkowo skarpetki i sweterek wyglądają jakby praktycznie nie były używane ;)

 W końcu doszedł fotelik samochodowy - Maxi Cosi Pebble- bardzo mi się podoba ;)
Teraz muszę zakupić bazę do niego, bo ta metoda zapinania pasami nie podoba Nam się zupełnie..
Jak widać muszę domówić wkładkę dla niemowlaka
I coś co ostatnio poprawia mi humor;)) Czasem trzeba się rozpieszczać , a ja uwielbiam takie zapachy ;) - bardzo fajne żele pod prysznic i dodatkowo może załapię się na kolejną nagrodę w Rossmanie- bo konkurs "Letnia strona orzeźwienia" już za nami i odebraliśmy 12 butelek 0,5l Pepsi Lemon Light;) Ajj jak takie nagrody cieszą ;)
Kokosowy i malina z wanilią- pychotka;)
Aa i ostatnio zakupiłam książkę- Michelle Knight - "Znajdź mnie". Drastyczna , ale pochłonęłam ją jednego dnia. 
Źródło: http://www.znak.com.pl
Dziękuję Wam za liczne komentarze- to bardzo miłe, że tyle osób czyta:) Aż z przyjemnością się pisze:)
Idę odwiedzać Wasze blogi ;)
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia ;)

środa, 8 października 2014

[31]

Witajcie Kochani ;)
Jak napisałam w komentarzu- kotek ma już opiekę. ;)
Gdy pisałam wcześniejszego posta postanowiłam, że coś muszę z tym zrobić- wiadomo, że nie zostawię kotka, gdy na dworze robi się coraz chłodniej i na dodatek widać, że kotek prycha, ma tzw. koci katar- więc wymaga opieki weterynarza. Chociaż i tak wyczytałam, że można solą fizjologiczną na patyczku przemywać i tak też robiłam- żeby było mu lżej ;)
Zadzwoniłam do jednego schroniska  to powiedzieli mi, że moja miasta nie ma podpisane z nimi umowy i nie mogą wziąć kotka. Kazali dzwonić na straż miejską, niestety u Nas nie ma hehe ;D
Tak więc mąż zadzwonił do Urzędu Miasta  i powiedział jaka jest sytuacja - Pani uprzejmie poinformowała , że dowie się i oddzwoni. Martwiłam się, że zadzwoni za kilka dni, ale o dziwo już po 5 minutach dostaliśmy telefon, że mamy zawieźć kotka w jedno miejsce do weterynarza, który się nim zajmie i znajdzie mu domek . ;) Tak więc zabrałam tą biedną kruszynkę i pojechaliśmy- kupiliśmy jeszcze karmę dla kotka- zawsze się przyda . Już jestem spokojniejsza, że kotek ma schronienie :))
Tak o to się prezentował mały kociak ;D
U nas zostało niecałe 8 tygodni do rozwiązania - czas leci aktualnie bardzo szybko.
Wczoraj pobolewało mnie podbrzusze szczególnie jak chodziłam, stałam - jak siedziałam to już nie  i do tego plecy.. więc połączenie uciążliwe. I o 3 nad ranem mała tak harcowała w brzuszku, że do 5 nie mogłam spać. Zaczęło mi burczeć w brzuszku.. może domagała się jedzonka heheh - już rządzi ;D więc zjadłam banana i położyłam się dalej spać. ;)
20 października idę znowu na wizytę- ajj doczekać się nie mogę ;) w końcu już 34 tydzień będzie- coraz bliżej :)

Ostatnio byłam znowu w Second Hand- udało mi się trafić polarowy płaszczyk ciążowy z czego jest bardzo zadowolona ;)
Coś aparat mi pada więc zdjęć zbytnio nie porobiłam - ale pokaże Wam torebkę , która wpadła mi w oko i tunikę (nawet mam ją na zdjęciu z kotkiem - widać mój okrągły brzusio ;D) A później pokażę Wam resztę ;)
Bardzo przyjemny materiał- rozciągliwy ;)
Dużo kieszonek w środku, więc bardzo praktyczna . Nie muszę nosić w ręku- zawieszam na ramię co teraz jest dla mnie bardzo wygodne ;)
Miłej środy życzę wszystkim ;)

poniedziałek, 6 października 2014

[30]

Witajcie ;)
Dostałam informację na @ , że Magda z bloga http://po-prostej.blogspot.com/ nominowała mnie do Liebster Blog Award- dziękuję bardzo ;)) To mój także pierwszy raz ;)

Więc moje odpowiedzi:
1. Twój największy życiowy sukces?
Znalezienie idealnego partnera do wspólnego życia. Zna mnie tak dobrze jak nikt inny i cieszę się, że to właśnie z nim spędzę resztę życia - za 2 m-ce do największego sukcesu życiowego dojdzie Nasza Kruszyna, której nie możemy się doczekać- w końcu będziemy taka prawdziwą rodziną z maleństwem ;)
2. Za co lubisz samą siebie?
Hmm.. Zdecydowanie za to, że jestem osobą szczerą- mówię co myślę prosto w oczy:)
 3. Jaki jest Twój sposób na chandrę?
Hmm dobre pytanie- nigdy specjalnie się nie zastanawiałam co robię jak mam chandrę .. ;D
Jak myślę nad tym to widzę obraz siebie sprzątającej wszystko w koło - nagle chce mi się pomyć te kilka szklanek , zamieść podłogę czy przetrzeć kurze hehe ;D
4. Smak dzieciństwa to dla Ciebie...
Chleb namaczany w jajku i smażony na maśle- do dzisiaj uwielbiam ;D
5. Przedmiot, bez którego nie wyobrażasz sobie życia to..
Gdyby komputer miał funkcję dzwonienia gdzieś to zdecydowanie by wygrał ;D Ale jednak telefon jest czymś niezastąpionym- zawsze mam przy sobie.
6. Miejski zgiełk czy łono natury?
Aktualnie wolałabym łono natury.. może przez błogosławiony stan ^^ 
Kiedyś odpowiedziałabym, że zdecydowanie miejski zgiełk.
7. Gdybyś mogła zmienić jedną rzecz w swoim wyglądzie, co by to było?
Hmm.. aktualnie dołożyłabym sobie włosów, aby znowu mogły być długie hehe ;D
8. Twoje ukochane miejsce to...
Jak najbardziej miejsce , w którym mieszkam :) Lubie swoje cztery kąty.
9. Film, którego nigdy nie zapomnisz to...
Filmy oglądam nałogowo w nadmiernych ilościach od zawsze.;>
 Jednym z takich filmów jest "Siedem Dusz".
10. Lubisz zmiany, wyzwania, czy raczej bezpieczną stałość?
Jeśli zmiany mają być na lepsze to oczywiście, że tak ^^ hehe
Tylko, że tego nigdy nie wiemy , więc bezpieczna stałość.
11. Kolor, którego jest dużo w Twojej garderobie to...
Czarny- do wszystkiego pasuje i jest uniwersalny. 
Moja lista pytań:
1. Aktywnie spędzony czas czy leniwie ?
2. Najmilsze wspomnienie z tych wakacji?
3. O poranku pyszna kawa czy raczej herbata ?
4. Za co pokochałaś swoją bratnią duszę?
5. Las czy plaża ?
6. Ulubiona potrawa i jak ją przyrządzasz?
7. Czy masz jakiś ulubiony gadżet- jaki ?
8. Miejsce , które chciałabym zwiedzić to ...
9. Bloguję, bo?
10.Jesteś osobą: Spokojną czy Szaloną ?
11. Ulubiony blog Twoim zdaniem i dlaczego ?

A oto lista blogów, które nominuje :)

Ale zajęło mi to czasu hehe ;)
Weekend zleciał przyjemnie - odwiedziłam lumpeks - dwie tuniczki długie chabrowe/niebieskie, jeden sweterek, taki ala płaszczyk polarowy ciążowy ^^ i dla kruszynki die rzeczy  za zaledwie 36 zł- więc super;)
Uzupełniłam troszkę brakujące rzeczy- kupiłam wanienkę , kocyk i czekam aż prześlą fotelik Maxi Cosi- jak przyjdzie to Wam pokażę fotki ;)

P.s  Na naszym podwórku zaczął kręcić się mały kotek.. może z 3 m-czny.. taki cały czarny ze stópkami białymi i białym noskiem.. Ehh muszę znaleźć dla niego domek- ma trochę chore oczka. Mąż niezbyt chętny na to, abym go przygarnęła- najchętniej to wzięłabym go do domu i tyle ! Porobię mu zdjęcia i wystawię ogłoszenia , że znaleziono kotka - może znajdzie się właściciel albo ktoś przygarnie.
Ehh serce mi się kraje jak widzę takie bezradne maleństwo ;(

Pozdrawiam Was Kochane :)
Życzę miłego dnia;)

piątek, 3 października 2014

[29]

Witam ;)
U nas ostatnio czas pędzi szybciutko i oby tak się utrzymało do samego porodu... abym nie musiała wystawiać na próby swojej cierpliwości , bo miewam z tym problemy hehe ;)
Nasze chorubsko mija, ale mokry kaszel jeszcze towarzyszy.. więc tantum verde i mam nadzieję, że minie na dniach ;) Ale samopoczucie o wiele lepsze niż ostatnio. 
Wybrałam się do fryzjera- innego niż zawsze (przywiązuje się do kosmetyczki czy fryzjera i staram się mieć stałą osobę do takich rzeczy) i nie żałuję.. moja fryzura wołała o pomstę jakąś ;P Już miałam kryzys i widać, że nawet bardziej nerwowa byłam, bo nie można było nic zrobić z nimi , aby prezentowały się odrobinę lepiej. Niestety z takimi krótkimi nie zaszaleje.. ale postanowiłam nie odpuszczać i już za rok , 2 lata ( haha;D) cieszyć się znowu długimi włosami.. Myślę, że ten najgorszy moment mam za sobą.. Aktualnie mam grzywkę i włosy wyprofilowane na boba - z tyłu krócej i z przodu coraz dłuższe (chociaż najdłuższy włos z przodu to i tak do połowy policzka ^^)- jak zrobię jakieś foto to Wam pokażę ;)
Na szczęście ścięła je w taki sposób, że nawet jak sama mam je układać to wychodzi to całkiem nieźle- więc w końcu jestem zadowolona ^^ ;)))

Wczoraj załapałam się na promocję w Rossmanie co do pampersów- kupiłam od razu 5 opakowań. Na Allegro paczka 43 sztuki pampers "1" wychodzi 19,99 zł plus przesyłka, a ja kupiłam za 17,59 zł taką samą paczuszkę pampków ;) Więc troszkę się zaoszczędziło :)
Dodatkowo zakupiłam ostatnimi czasy dla kruszynki - prześcieradło z gumką, ręcznik  z kapturkiem do kąpieli , 6-cio pak chusteczek pampers, kilka drobnych kremów z Bambino  i w końcu przyszło zamówienie z Apteki Gemini drugie- Termometr Thermoval Duo Scan- zachwalany przez bratową , mam nadzieję, że Nam też będzie dobrze służył ;)

Oczywiście żeby umilić sobie ostatnio czas to byłam Second Hand ^^
Zakupiłam spodnie ciążowe z H&M- materiałowe , szare rurki- za 11 zł;)
I kupiłam sobie sweter z Reserved- będzie mi służył teraz w ciąży i po ciąży - dlatego się na niego zdecydowałam ;)
O taki dokładnie :)

Dzisiaj wybieram się znowu do szkoły i w ten weekend intensywna praca w końcu nad remontem , bo nic nie ruszyliśmy ;) Co do komentarzy.. Wiele z Was dziwi się, że tapeta w takim pomieszczeniu :) To zwykła toaleta, nie łazienka więc wydaje mi się, że kwestia wilgotności nie będzie nam groźna :) Całe życie w tym pomieszczeniu były drewniane deseczki i nic się nie działo ;)
Już się nastawiłam na tapetę , nie przepadam zbytnio za kafelkami ;D Więc staram się ich unikać gdzie tylko mogę ;D

Buziaki i pozdrawiam !! ;**