Witam Was Kochane:)
Ostatnio pisałam do Was o tym jak planują mi 9.11 założyć cewnik Foleya, a 10.11 w poniedziałek po raz 3 wywoływać poród oksytocyną.
Pisałam do Was poprzedniego posta po ciężkiej akcji z tętnem współlokatorki z sali- przed obchodem lekarskim. Gdy zaczął się obchód już nie pozwoliłam im na zbywanie mnie i mówienie standardowego " Pani z cholestazą już wszystko wie". Zaczęłam mówić co przyszło mi na język i chyba zadziałało, bo powiedział "zapraszam po obchodzie na USG". Zrobili badanie i nagle okazało się, że nagle przepływy mózgowe nie są takie dobre jak ostatnio (wydaje mi się, że to przez akcje z tętnem , bo byłam mega wystraszona po tym), nagle miałam małowodzie- a poprzednio jak badali było w normie i lekarz doszedł do wniosku, że będzie ważyć jakieś 2700-2800g (kiedy pisałam Wam, że kilka dni temu mała ważyła 2960 g). Poinformował mnie, że dla zdrowia małej i mojego 9.11.2014r. odbędzie się cesarskie cięcie.
Koło godziny 10 się o tym dowiedziałam- poinformowałam męża i rodzinę i jakieś o 14 mieli mnie ciąć.
Po 14 podłączyli mnie jeszcze pod ktg- powiem Wam, że stresowałam się z każdym kolejnym uderzeniem serduszka- czy nie bije zbyt wolno, czy wszystko dobrze itd.. okropnie było wytrzymać do zabiegu.
Potem odłączyli mnie od ktg i wzięli do zabiegowego- założyli cewnik (wrr okropne uczucie- ciągłego parcia na pęcherz..i ten dyskomfort ), podali kroplówkę i jechałam na wózku na salę operacyjną.
Znieczulenie dostałam w kręgosłup- pamiętam, że z nerwów cała się trzęsłam- nie mogłam zupełnie tego opanować. Przy znieczuleniu wygięli mnie w taki koci grzbiet- ukłucia zupełnie nie było czuć- przyjemne było , że przestałam czuć cewnik i później nie mogłam już ruszyć nogami.
Byłam cały czas świadoma, słyszałam co będą robić i co najgorsze była taka ogromna lampa nade mną i mogłam widzieć pewne rzeczy- nie tak wyraźnie , ale jednak dziwne uczucie.
Widziałam jak smarowali mnie pomarańczową taką substancją.. jak biorę nóż czy skalpel i wtedy doszłam do wniosku, że nie chce widzieć.
Czułam wszystko, nie ból , ale każde poruszenie brzucha, naciśnięcie , ciągnięcie i w ogóle.
Potem płacz kruszynki, wzruszenie i czekanie aż mi ją pokażą- cudna w każdym calu- moja !
Ważyła 2940g 53cm i dostała 10 w skali Apgar- więc wszystko zakończyło się dobrze. :)
Mój powrót do zdrowia po cięciu nie był ani nie jest zbyt fajny, ale patrząc na nią wiem, że każdy dzień w szpitalu , każda moja niechęć bycia tam została wynagrodzona i było tego warte !:)
Ostatni widok brzuszka przed zabiegiem jeszcze. |
Tak się prezentuje Nasze 2960g szczęścia.:)- przy wyjściu 2790g. |
Kochane dzisiaj na tyle, bo muszę ogarnąć sytuację i poczuć się lepiej po zabiegu. :)
Gdy tylko znajdę chwilę znowu się odezwę ;)
Pozdrawiam Was serdecznie i bardzo dziękuję za wszystkie słowa otuchy i wsparcia- jesteście Kochane ! :) Dziękuję Wam za to:)
Gratulacje !!!! Cudowna dziewczynka i dzielna mama !!! Wracaj do zdrowia !!!
OdpowiedzUsuńJest prześliczna :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że już po wszystkim i mała jest już z Wami!
Odpoczywajcie i jeszcze raz odpoczywajcie :)
Pozdrawiam serdecznie
Kasia
GRATULACJE KOCHANA, CÓRKA PRZEŚLICZNA! ZDRÓWKA DLA WAS :*
OdpowiedzUsuńSliczna coreczka!!! Gratuluje serdecznie...wracaj szybko do sil!
OdpowiedzUsuńGratulacje :) Ale macie cudowną córeczkę !! Jest przecudowna, trzymajcie się ciepło i nacieszcie się sobą :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś już w domku i w spokoju możesz dochodzić do siebie i cieszyć się córeczką :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję! Niech Maluszek rośnie zdrowo :) :*
cudowna ;p
OdpowiedzUsuńGratulacje mamusiu :) Cudeńko malutkie :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję!!! Rany, jakie maleństwo! Róbcie zdjęcia codziennie, bo dzieci tak szybko rosną. Nasza Laura wydaje mi się ogromna, gdy patrzę na zdjęcia ze szpitala. No i życzę byś szybko doszła do siebie. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie gratuluje :) prześliczna córeczka :)
OdpowiedzUsuńśliczne maleństwo :-) na prawdę urokliwe zdjęcie :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
diabelnieanielska.blogspot.com
Dobrze że wszystko się dobrze skończyło :) Gratuluje :)
OdpowiedzUsuńGratulacje! Jest przecudowna :) taka kruszynka.
OdpowiedzUsuńNadia - witaj na tym naszym świecie! :) Gratulacje dla dzielnej mamy!
OdpowiedzUsuńŚliczna kruszynka, a Ty wracaj szybciutko do zdrowia i pełni sił ;)
OdpowiedzUsuńMy od dzisiaj zapraszamy na http://potworkowakraina.blogspot.com troszkę się u nas pozmieniało ;) w końcu blog przybrał nową nazwę ;)
Gratulacje! Mała jest cudowna! Dałaś radę i jesteś bardzo dzielna, teraz dużo siły dla Was i zdrówka przede wszystkim :)
OdpowiedzUsuńGratulacje!! Jest piękna!
OdpowiedzUsuńCieszcie się każdą chwilą :D
Hurra!!! Jaka słodziutka kruszynka <3 Gratulacje wielkie!!! :D
OdpowiedzUsuńNo to teraz nacieszcie się sobą na spokojnie :)
Kochana gratulacje ;*** Śliczności - nie mogę się napatrzeć;*****
OdpowiedzUsuńO rany, wspaniale! Gratulacje :) No to teraz będziesz nam opowiadać jak się rozwija... Czekamy. Ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńGratulacje, jest przepiękna! Dużo zdrówka dla Was!
OdpowiedzUsuńSuper, gratulacje! Dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńGRATULACJE ! witamy w gronie Mamusiek ! Malutka cudna !
OdpowiedzUsuńbuziaki dla was i szybko wracaj do zdrowia :)
No przeciez mowilam, ze wszystko sie dobrze skonczy ;-)
OdpowiedzUsuńGratuluje slicznego malenstwa!
Ciesz sie kazda chwila i wracaj szybko do zdrowia!
Piękna. Cudna. Malutka kruszynka. A Ty kochana przede wszystkim odpoczywaj. Nic teraz nie jest ważne tylko Twoje zdrowie i mała.
OdpowiedzUsuńCudownosci :) Najwazniejsze, ze Nadia urodzila sie zdrowa...a Ty wypoczywaj i nabieraj sil, bo beda Ci teraz potrzebne. My poczekamy :)
OdpowiedzUsuńOgrmne gratulacje, najpiękniejsza chwila pierwszy raz zobaczyć swoją córeczkę. Dużo zrówka, z każdym dniem będzie coraz lepiej jeśli chodzi o samopoczucie. A Nadia jest piękna! buziaki
OdpowiedzUsuńWypoczywaj i nabieraj sił, teraz będziesz ich potrzebowała znacznie więcej :) Śliczna niunia
OdpowiedzUsuńGratuluję kochana! Nie ma piękniejszego widoku..śliczna dziewczynka :* Nie zazdroszczę stresu, ja bym się chyba wykończyła...Wracaj szybko do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńmajaimama.blogspot.com
gratuluję:) obyś szybko doszla do siebie :)
OdpowiedzUsuńJaka Kruszyna słodka! Gratulacje;)
OdpowiedzUsuńNo to gratulacje Malucha!!!Buziaki od ciotki!
OdpowiedzUsuńGratulacje ! :) szybkiego powrotu do sił po cesarce :) ja już tego nie pamiętam ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję Kochana! Cudowna córeczka! :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam cc kilka dni przed Tobą. To właśnie poczucie, że czujesz ale nie boli było strasznie dziwne!
Powodzenia dla Was! I jeszcze raz gratulację! :)
Gratulacje, ciesze sie, że obyło się bez dalszej ingerencji, u mnie skończyło się identycznie jak u Ciebie czyli CC. Jeszcze tez gratuluję, piękne słoneczko
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje dla Mamusi!
OdpowiedzUsuńCórunia śliczna! :)
Gratuluję!
OdpowiedzUsuńMalutka jest urocza. Niech się dobrze chowa :-)
Jednak nie udało się urodzić w tym samym dniu ale różnica niewielka.
Gratuluję, trochę za późno, ale GRATULUJĘ. Śliczna kruszynka :* Ten Twój opis całego przygotowania do zabiegu, to jakbyś opisywała moje wspomnienia z mojego zabiegu :P
OdpowiedzUsuńWiem, że refleks mam okrutny:-/ Spóźnione, aczkolwiek serdeczne GRATULACJE!!!
OdpowiedzUsuń