czwartek, 13 listopada 2014

[43] 9.11.14r. Nadia pojawiła się na świecie;)

Witam Was Kochane:)
Ostatnio pisałam do Was o tym jak planują mi 9.11 założyć cewnik Foleya, a 10.11 w poniedziałek po raz 3 wywoływać poród oksytocyną.
Pisałam do Was poprzedniego posta po ciężkiej akcji z tętnem współlokatorki z sali- przed obchodem lekarskim. Gdy zaczął się obchód już nie pozwoliłam im na zbywanie mnie i mówienie standardowego " Pani z cholestazą już wszystko wie". Zaczęłam mówić co przyszło mi na język i chyba zadziałało, bo powiedział "zapraszam po obchodzie na USG". Zrobili badanie i nagle okazało się, że nagle przepływy mózgowe nie są takie dobre jak ostatnio (wydaje mi się, że to przez akcje z tętnem , bo byłam mega wystraszona po tym), nagle miałam małowodzie- a poprzednio jak badali było w normie i lekarz doszedł do wniosku, że będzie ważyć jakieś 2700-2800g (kiedy pisałam Wam, że kilka dni temu mała ważyła 2960 g). Poinformował mnie, że dla zdrowia małej i mojego 9.11.2014r. odbędzie się cesarskie cięcie.
Koło godziny 10 się o tym dowiedziałam- poinformowałam męża i rodzinę i jakieś o 14 mieli mnie ciąć.
Po 14 podłączyli mnie jeszcze pod ktg- powiem Wam, że stresowałam się z każdym kolejnym uderzeniem serduszka- czy nie bije zbyt wolno, czy wszystko dobrze itd.. okropnie było wytrzymać do zabiegu.
Potem odłączyli mnie od ktg i wzięli do zabiegowego- założyli cewnik (wrr okropne uczucie- ciągłego parcia na pęcherz..i ten dyskomfort ), podali kroplówkę i jechałam na wózku na salę operacyjną.
Znieczulenie dostałam w kręgosłup- pamiętam, że z nerwów cała się trzęsłam- nie mogłam zupełnie tego opanować. Przy znieczuleniu wygięli mnie w taki koci grzbiet- ukłucia zupełnie nie było czuć- przyjemne było , że przestałam czuć cewnik i później nie mogłam już ruszyć nogami.
Byłam cały czas świadoma, słyszałam co będą robić i co najgorsze była taka ogromna lampa nade mną i mogłam widzieć pewne rzeczy- nie tak wyraźnie , ale jednak dziwne uczucie. 
Widziałam jak smarowali mnie pomarańczową taką substancją.. jak biorę nóż czy skalpel i wtedy doszłam do wniosku, że nie chce widzieć. 
Czułam wszystko, nie ból , ale każde poruszenie brzucha, naciśnięcie , ciągnięcie i w ogóle. 
Potem płacz kruszynki, wzruszenie i czekanie aż mi ją pokażą- cudna w każdym calu- moja !
Ważyła 2940g 53cm i dostała 10 w skali Apgar- więc wszystko zakończyło się dobrze. :)
Mój powrót do zdrowia po cięciu nie był ani nie jest zbyt fajny, ale patrząc na nią wiem, że każdy dzień w szpitalu , każda moja niechęć bycia tam została wynagrodzona i było tego warte !:)
Ostatni widok brzuszka przed zabiegiem jeszcze.  
Tak się prezentuje Nasze 2960g szczęścia.:)- przy wyjściu 2790g.
Kochane dzisiaj na tyle, bo muszę ogarnąć sytuację i poczuć się lepiej po zabiegu. :)
Gdy tylko znajdę chwilę znowu się odezwę ;)
Pozdrawiam Was serdecznie i bardzo dziękuję za wszystkie słowa otuchy i wsparcia- jesteście Kochane ! :) Dziękuję Wam za to:)

39 komentarzy:

  1. Gratulacje !!!! Cudowna dziewczynka i dzielna mama !!! Wracaj do zdrowia !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest prześliczna :)
    Bardzo się cieszę, że już po wszystkim i mała jest już z Wami!
    Odpoczywajcie i jeszcze raz odpoczywajcie :)

    Pozdrawiam serdecznie
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  3. GRATULACJE KOCHANA, CÓRKA PRZEŚLICZNA! ZDRÓWKA DLA WAS :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Sliczna coreczka!!! Gratuluje serdecznie...wracaj szybko do sil!

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje :) Ale macie cudowną córeczkę !! Jest przecudowna, trzymajcie się ciepło i nacieszcie się sobą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że jesteś już w domku i w spokoju możesz dochodzić do siebie i cieszyć się córeczką :)
    Serdecznie gratuluję! Niech Maluszek rośnie zdrowo :) :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje mamusiu :) Cudeńko malutkie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Serdecznie gratuluję!!! Rany, jakie maleństwo! Róbcie zdjęcia codziennie, bo dzieci tak szybko rosną. Nasza Laura wydaje mi się ogromna, gdy patrzę na zdjęcia ze szpitala. No i życzę byś szybko doszła do siebie. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo serdecznie gratuluje :) prześliczna córeczka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. śliczne maleństwo :-) na prawdę urokliwe zdjęcie :-)
    pozdrawiam,
    diabelnieanielska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze że wszystko się dobrze skończyło :) Gratuluje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratulacje! Jest przecudowna :) taka kruszynka.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nadia - witaj na tym naszym świecie! :) Gratulacje dla dzielnej mamy!

    OdpowiedzUsuń
  14. Śliczna kruszynka, a Ty wracaj szybciutko do zdrowia i pełni sił ;)

    My od dzisiaj zapraszamy na http://potworkowakraina.blogspot.com troszkę się u nas pozmieniało ;) w końcu blog przybrał nową nazwę ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratulacje! Mała jest cudowna! Dałaś radę i jesteś bardzo dzielna, teraz dużo siły dla Was i zdrówka przede wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratulacje!! Jest piękna!
    Cieszcie się każdą chwilą :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Hurra!!! Jaka słodziutka kruszynka <3 Gratulacje wielkie!!! :D
    No to teraz nacieszcie się sobą na spokojnie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kochana gratulacje ;*** Śliczności - nie mogę się napatrzeć;*****

    OdpowiedzUsuń
  19. O rany, wspaniale! Gratulacje :) No to teraz będziesz nam opowiadać jak się rozwija... Czekamy. Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  20. Gratulacje, jest przepiękna! Dużo zdrówka dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  21. Super, gratulacje! Dużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  22. GRATULACJE ! witamy w gronie Mamusiek ! Malutka cudna !
    buziaki dla was i szybko wracaj do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  23. No przeciez mowilam, ze wszystko sie dobrze skonczy ;-)
    Gratuluje slicznego malenstwa!
    Ciesz sie kazda chwila i wracaj szybko do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękna. Cudna. Malutka kruszynka. A Ty kochana przede wszystkim odpoczywaj. Nic teraz nie jest ważne tylko Twoje zdrowie i mała.

    OdpowiedzUsuń
  25. Cudownosci :) Najwazniejsze, ze Nadia urodzila sie zdrowa...a Ty wypoczywaj i nabieraj sil, bo beda Ci teraz potrzebne. My poczekamy :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ogrmne gratulacje, najpiękniejsza chwila pierwszy raz zobaczyć swoją córeczkę. Dużo zrówka, z każdym dniem będzie coraz lepiej jeśli chodzi o samopoczucie. A Nadia jest piękna! buziaki

    OdpowiedzUsuń
  27. Wypoczywaj i nabieraj sił, teraz będziesz ich potrzebowała znacznie więcej :) Śliczna niunia

    OdpowiedzUsuń
  28. Gratuluję kochana! Nie ma piękniejszego widoku..śliczna dziewczynka :* Nie zazdroszczę stresu, ja bym się chyba wykończyła...Wracaj szybko do zdrowia :)
    majaimama.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. gratuluję:) obyś szybko doszla do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jaka Kruszyna słodka! Gratulacje;)

    OdpowiedzUsuń
  31. No to gratulacje Malucha!!!Buziaki od ciotki!

    OdpowiedzUsuń
  32. Gratulacje ! :) szybkiego powrotu do sił po cesarce :) ja już tego nie pamiętam ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Gratuluję Kochana! Cudowna córeczka! :)
    Też miałam cc kilka dni przed Tobą. To właśnie poczucie, że czujesz ale nie boli było strasznie dziwne!
    Powodzenia dla Was! I jeszcze raz gratulację! :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Gratulacje, ciesze sie, że obyło się bez dalszej ingerencji, u mnie skończyło się identycznie jak u Ciebie czyli CC. Jeszcze tez gratuluję, piękne słoneczko

    OdpowiedzUsuń
  35. Serdeczne gratulacje dla Mamusi!
    Córunia śliczna! :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Gratuluję!
    Malutka jest urocza. Niech się dobrze chowa :-)
    Jednak nie udało się urodzić w tym samym dniu ale różnica niewielka.

    OdpowiedzUsuń
  37. Gratuluję, trochę za późno, ale GRATULUJĘ. Śliczna kruszynka :* Ten Twój opis całego przygotowania do zabiegu, to jakbyś opisywała moje wspomnienia z mojego zabiegu :P

    OdpowiedzUsuń
  38. Wiem, że refleks mam okrutny:-/ Spóźnione, aczkolwiek serdeczne GRATULACJE!!!

    OdpowiedzUsuń